Daniel Olbrychski trzy tygodnie temu został przyłapany na prowadzeniu samochodu po pijaku. Jechał do stajni, by wytrzeźwieć podczas jazdy konnej. Nie wiadomo, jak często wcześniej zdarzało mu się to robić, ale specjaliści, zajmujący się psychologią zwierząt, są zgodni co do tego, że to zły pomysł.
Z tej okazji Joanna Szczepkowska przypomniała Danielowi, że po śmierci Jana Pawła II ogłosił publicznie, że rzuca alkohol i palenie, a także ujawnił, że zmarły papież "uzdrowił mu płuca". Zobacz: Olbrychski: "Papież uzdrowił mi płuca!"
W liście otwartym w magazynie Plus Minus, zarzuciła Olbrychskiemu, że jest żałosny i tandetnie lansował się na śmierci papieża.
W odpowiedzi żona aktora, Krystyna Demska-Olbrychska, zarzuciła Szczepkowskiej, że sama ma problemy z trzeźwością. Wyjaśniła też, że z honorem Daniela wszystko w porządku, bo zmarłemu papieżowi obiecał nie pić tylko przez rok. Poza tym, jak wiadomo, nie jest pijakiem, bo rozcieńcza alkohol.
Nie umiem się do tego odnieść - komentuje w Super Expressie Szczepkowska. Jestem całkowicie trzeźwa i nie mam żadnych problemów. Moja wypowiedź nie dotyczyła problemów z alkoholem, dotyczyła publicznego składania przysięgi i podpinania się pod śmierć papieża. Nie było moją intencją roztrząsać problemy alkoholowe**.**
Po publicznych wypowiedziach aktora i jego żony łatwiej zrozumieć jego głośne kłótnie z synem. Miał chyba w życiu inne priorytety niż rodzina.
Przypomnijmy: "Ojciec zniszczył moje dzieciństwo!"