Trzy lata temu Ramona, suczka Kory niespodziewanie została bohaterką afery narkotykowej. Policja zatrzymała paczkę zawierającą marihuanę zaadresowaną do Ramony Sipowicz. Ostatecznie prokuratura umorzyła śledztwo i ani Ramona ani jej pani nie poszły do więzienia. Niedługo potem u piosenkarki wykryto raka i jej mąż, Kamil Sipowicz powrócił do ogólnonarodowej dyskusji na temat dostępności marihuany dla celów medycznych.
Okazuje się, że to jednak nie koniec "afery narkotykowej". Fotoreporter Super Expressu niedawno przyłapał piosenkarkę na paleniu skręta. Towarzyszyła jej oczywiście Ramonka.
Piosenkarka kupnych fajek do ust nie bierze. Gdy ostatnio spotkaliśmy artystkę pod jej domem na warszawskich Bielanach, wyglądała wspaniale - uśmiechnięta, wyluzowana, naprawdę szczęśliwa. Aż oczy jej się śmiały - donosi tabloid. Pod pachą trzymała ukochaną Ramonkę, słodką psinę, która wsławiła się tym, że na jej imię kurier dostarczył do domu artystki paczkę z 60 g marihuany. Natomiast w lewej ręce Kora dzierżyła własnoręcznie skręconego szluga.
Mamy nadzieję, że i tym razem Ramona uniknie więzienia. Ostatnio nie wyglądała zbyt dobrze: Pies Kory po otrzymaniu paczki z 60 gramami...