Małgorzata Potocka od miesięcy skarżyła się na kłopoty z sercem. Zaczęło od bólu w klatce piersiowej i problemów z oddychaniem. Potocka jednak próbowała bagatelizować te objawy. Lekarze od początku wiedzieli, że chodzi o niewydolność serca, mieli jednak nadzieję wyleczyć ją farmakologicznie. Niestety, leki nie pomogły i konieczna okazała się operacja. Dwa dni po rozwodzie z Janem Nowickim nowy narzeczony Potockiej, Iwo Orłowski, zawiózł ją do szpitala. Tam okazało się, że operacja musi być przeprowadzona na otwartym sercu.
Jak donosi Fakt, zabieg przebiegł pomyślnie, ale aktorka nadal jest bardzo słaba.
Dochodzę do siebie po bardzo ciężkiej operacji - mówi w rozmowie z tabloidem. Przede mną jeszcze przynajmniej tydzień w szpitalu. Trudno mi się mówi. Zanim będzie dobrze, minie dużo czasu.
Zdaniem znajomych aktorki operacja była tak poważna, bo zbyt długo czekała z pójściem do szpitala.
Zwlekała, chociaż każdy dzień działał na jej niekorzyść - mówi informator tabloidu.