Prowadzący Familiadę Karol Strasburger jest chyba najbardziej nieśmiesznym facetem w polskiej telewizji. Jego drętwe żarty stały się już niemal ikoną i obiektem kpin chociażby Szymona Majewskiego.
Nasz informator wspomina, jak Strasburger tłumaczy się z ich poziomu. Zaskakujące, że zamiast się z siebie zaśmiać (czym zyskałby na pewno sympatię) broni się (!) przed "zarzutami". Gwiazdy mają naprawdę jeszcze mniej dystansu do siebie, niż nam się wydaje.
Patronem mojego liceum jest znany reżyser, więc często pojawiają się u nas znani ludzie: był Cezary Żak, Krzysztof Zanussi, często bywali Jerzy i Maciek Stuhr - wspomina nasze źródło. Były to ciekawe wykłady, a nie jakieś głupawe pogadanki za 5 złotych. Był też Karol Strasburger. Zapytaliśmy go, dlaczego w "Familiadzie" opowiada takie nieśmieszne dowcipy. Odpowiedział: "W telewizji nie można uzywać żadnych form kryptoreklamy. Dlatego, gdy chcę opowiedzieć dowcip np. o facecie, który jechał mercedesem, to nie mogę powiedzieć, że to był mercedes, tylko muszę powiedziec że facet jechał autem zachodniej marki. I wtedy śmieszność dowcipu zależy od tego czy widz zrozumie ukryty sens.
Tak, gdyby dodał, że to mercedes, kawał na pewno stałby się zabawny. Karol, weź się nie wygłupiaj.