Ponad dwa lata temu Gerard Depardieu, dotychczas najbardziej utytułowany i popularny francuski aktor, został nagle Rosjaninem. Depardieu obraził się na Francję, w której został obłożony 75-procentowym podatkiem dla najbogatszych, więc przeprowadził się do kraju swojego przyjaciela, Władimira Putina, który z wdzięczności dał mu rosyjskie obywatelstwo. Wiosną tego roku płomienne uczucie Depardieu do Rosji chyba wygasło. Przypomnijmy: Gerard Depardieu już nie jest Rosjaninem!
Aktor znalazł sobie najwyraźniej kolejną ojczyznę. Tym razem wybrał Białoruś, którą zwiedził razem ze swoim drugim serdecznym przyjacielem, Aleksandrem Łukaszenką. Depardieu przymierza się do nakręcenia filmu na Białorusi, więc pojechał tam z "gospodarską wizytą".
Gwiazdor był podobno pod wielkim wrażeniem organizacji produkcji w gospodarstwie i białoruskiej przyrody. Porównał kraj do "maleńkiej Szwajcarii":
Są na świecie ludzie, którzy stworzyli negatywny szablon na temat Białorusi. Oczywiście, każde państwo ma swoje problemy. Ale widzę tu fermy, zasiane pola, łąki i lasy. Wszystko to przypomina mi maleńką Szwajcarię. To bardzo przyjemne - powiedział.
Widzę, że ludzie są tu szczęśliwi i w tym kraju powinno się przyjemnie żyć. Jestem tu dziś szczęśliwy, lubię białoruską przyrodę, piękne pejzaże i kobiety - dodał.