Joanna Liszowska, odkąd 1 września rano wsiadła pijana do samochodu i staranowała dwa auta, ma zakaz prowadzenia samochodu. Pomiar alkomatem wykazał 1,2 promila. Aktorka tłumaczyła, że poprzedniego dnia wypiła do kolacji o lampkę wina za dużo. Na szczęście, ruszając po pijaku swoim luksusowym porsche, nie potrąciła żadnego dziecka idącego do szkoły.
Dla Liszowskiej utrata prawa jazdy z pewnością była dotkliwą kara, jednak dzięki pieniądzom męża milionera aktorka potrafi wybrnąć z każdej sytuacji. Jak donosi Super Express, wynajmuje na cały dzień szofera.
On przyjeżdża pod jej dom własnym autem i przesiada się za kółko jej wozu - ujawnia informator tabloidu. Wozi ją na zakupy i pod przedszkole.
Przypomnijmy, że zgodnie z wyrokiem z listopada ubiegłego roku, Liszowska przez 5 miesięcy miała odpracować po 30 godzin prac społecznych w przedszkolu. Jak dodaje tabloid, placówka jest oddalone od domu Joanny o... 500 metrów. Widocznie celebrytka nie przepada za chodzeniem.