Britney Spears nadal przebywa w szpitalu, gdzie odizolowana od świata powoli dochodzi do siebie po załamaniu nerwowym i leczy się z zespołu maniakalno-depresyjnego. Gwiazda znajduje się pod ścisłą obserwacją specjalistów i uważną opieką rodziny, która nie dopuszcza nikogo do przechodzącej kryzys psychiczny piosenkarki.
Lynne Spears, matka wokalistki, od dawna twierdziła, że Osama Lutfi, były "najlepszy" przyjaciel Britney, odurzał jej córkę, dzięki czemu łatwiej ulegała jego wpływom. Wyniki testów krwi piosenkarki wykazały, że księżniczka pop zażywała niebezpieczne dla jej zdrowia ilości lekarstw. Lutfi przyznał, że pragnął jedynie dobra przyjaciółki i dlatego nieświadomej niczego Spears podawał silne środki uspokajające.
Britney nie wiedziała, że zażywa lekarstwa na bazie narkotyków, które wprowadzały ją w stan silnego odurzenia. Lekarze mają nadzieję, że z czasem organizm gwiazdy oczyści się ze szkodliwych toksyn i Spears wróci do zdrowia.