Kiedy dwa tygodnie temu w mediach pojawiły się zdjęcia Anny Lewandowskiej wysiadającej z zakupami z helikoptera pod willą na Warmii, z polskiej pary milionerów śmiały się nawet zagraniczne media. Ania i Robert wybudowali sobie dom na odludziu, nie chcą więc marnować czasu i korzystają z szybkiego (a także bardzo drogiego i nieekologicznego) środka transportu. Zobacz: Francuskie media śmieją się z Lewandowskiego! "Poleciał HELIKOPTEREM PO BUŁKI"
Kilka dni temu nasz czytelnik spotkał celebrytkę na zakupach w jednym z gdańskich centrów handlowych. Towarzyszyły jej koleżanki i ochroniarz.
Nie odstępował jej na krok, ciągle miał ją na oku i pilnował - relacjonuje autor zdjęć. Poszedł z nią nawet do kawiarni i nosił torby z zakupami.
Przypomnijmy, że Ania trenuje wyczynowo karate. Naprawdę potrzebny jej ochroniarz? A może tylko pomoc do noszenia siatek z zakupami?