Producent nowego filmu o królu Arturze z Charliem Hunnamem w roli głównej, właśnie rozpoczął kampanię promocyjną. Zapowiedziano już okładkę wydania magazynu Entertainment Weekly na koniec lipca, na której wystąpił brytyjski aktor. W środku znajduje się cała "średniowieczna" sesja zdjęciowa.
W magazynie ukaże się także wywiad z Hunnamem, w którym wraca do ciężkich chwil, jakie poprzedzały jego rezygnację z roli Christiana Greya w 50 twarzach Greya (zobacz: Hunnam: "Przeszedłem ZAŁAMANIE NERWOWE").
To było dla mnie bardzo, bardzo bolesne - wyznał. Cały ten proces, po prostu bardzo nieprzyjemne. Czułem, że sam siebie zawiodłem. Zawiodłem ludzi od "50 twarzy Greya", które zacząłem naprawdę kochać i szanować. To po prostu bardzo przykry okres dla mnie.
Aktor wyznał, że przygotowania do serialu zbiegły się w czasie z problemami osobistymi, nerwowymi oraz z grą w horrorze Crimson Peak Guillerma del Toro. Zbyt dużo pracy oraz "przełączanie się" między rolą romantyczną i z horroru były dla niego za dużym obciążeniem:
Pierwszy raz w moim życiu miałem więcej pracy niż czasu, jaki mogłem na nią przeznaczyć. Bardzo trudno być zdyscyplinowanym w takiej sytuacji. Jednocześnie musiałem rozumieć wymogi tych wszystkich prac, aby w każdej z nich wykazać się najlepszymi umiejętnościami. Wciąż otaczali mnie ludzie. Cały czas widuję to w Hollywood. Jest trend, żeby kuć żelazo póki gorące i jak tylko ktoś jest na topie, spienięża każdą swoją sekundę pracy. W ten sposób ludzie po prostu wypalają się zawodowo. I właśnie sam zacząłem tak robić.
Już nie myślę tyle o "50 twarzach Greya". Staram się nie myśleć zbyt dużo o przeszłości, choć mam do tego skłonność. Z wiekiem stałem się naprawdę dobry w dystansowaniu się od myślenia, że "powinienem, mógłbym, zrobiłbym".