We Francji rośnie napięcie między rodowitymi mieszkańcami kraju a emigrantami i mniejszościami narodowymi. Atmosferę podgrzewają terroryści Państwa Islamskiego, którzy nie dokonują zamachów i podsycają radykalne postawy.
Dochodzi też do coraz ostrzejszych konfliktów na tle obyczajowości. W środę grupa pięciu muzułmanek zaatakowała w Reims opalającą się w parku 21-latkę. Powodem było to, że... miała na sobie bikini, odsłaniające jej ciało w miejscu publicznym. Sprawczynie, w wieku od 16 do 24 lat, uznały że to "niemoralne".
Według francuskich komentatorów napaść miała motyw religijny. W odpowiedzi w mediach społecznościowych Francuzki zaczęły publikować na swoje zdjęcia w bikini w różnych miejscach publicznych.
Wczoraj w parku, w którym doszło do pobicia, odbył się wiec. Uczestniczkom nie przeszkodziła kiepska pogoda. Przyszły w bikini i kostiumach kąpielowych, żeby bronić praw kobiet do decydowania o swoim ubiorze.
Wszystkie kobiety mają wolność decydowania o swoich ciałach i nikt nie może decydować za nie! - napisała uczestniczka akcji, publikując wspólne zdjęcie zebranych kobiet.