Wczoraj pokazywaliśmy okładkę najnowszego wydania NY Magazine, na której znalazło się zdjęcie 35 kobiet zgwałconych przez Billa Cosby. Pokazano też puste krzesło symbolizujące zgwałconą kobietę, która boi się pokazać twarzy. Ofiary "ukochanego taty Ameryki" mają od 28 do ponad 60 lat i wszystkie opowiadają podobne historie. Komik najpierw zdobywał ich zaufanie pozując na "ciepłego i wyrozumiałego opiekuna", a następnie odurzał je narkotykiem i gwałcił.
Pierwszą, która po latach odważyła się wyjawić prawdę, była Barbara Bowman. Aktorka już wcześniej próbowała powiadomić wytwórnię oraz policję. Jednak koneksje Cosby'ego spowodowały, że skandal został wyciszony, zaś funkcjonariusze nie znaleźli podstaw do wszczęcia dochodzenia. Ponieważ w momencie gwałtu Barbara miała zaledwie 17 lat, policjanci uznali, że chce zwrócić na siebie uwagę opowiadając kłamstwa o znanym aktorze.
Miałam 17 lat i Cosby miał być moim mentorem w dalszej karierze aktorskiej. Zaprosił mnie do siebie do hotelu. Wypiłam łyk wody i potem obudziłam się naga w łóżku - wspomina Bowman. Zorientowałam się, że Bill mnie gwałci. Nie byłam wstanie się ruszyć, ani bronić. Byłam mocno odurzona. Następnego dnia wmawiał mi, że upiłam się i musiał mnie rozebrać a następnie umyć. Kiedy zaczęłam się z nim kłócić chwycił mnie za szyję. Rzucił mnie na łóżko i ponownie zgwałcił. Tym razem nie byłam pod wpływem narkotyków i wszystko bardzo dobrze pamiętam. Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy. Nie potrafię policzyć, ile razy mnie zgwałcił. Nikt mnie nie słuchał. Wmawiano mi, że mam być wdzięczna Billowi za pomoc w karierze.
Żona Cosby'ego nadal utrzymuje, że jej mąż jest niewinny, a oskarżające go kobiety "pragną tylko sławy i pieniędzy". Powiedziała nawet, że artykuł w NY Magazine to "odrażający atak na jej rodzinę".
Naprawdę wierzy w to, że aż tyle kobiet kłamie?