W nocy z soboty na niedzielę w bawarskim mieście Kulombach dwóch mężczyzn postanowiło skorzystać z miejscowego basenu. Włamali się na teren publicznego kąpieliska i wdrapali na wysoką wieżyczkę z trampoliną. Nie zauważyli, że w basenie nie ma wody.
W niedzielę o poranku obu dwudziestoparolatków znalazł pracownik basenu i natychmiast wezwał karetkę. 24-latek, który wykonał skok z trampoliny na betonowe dno zbiornika, zginał na miejscu. Drugi ze skoczków jeszcze żył, gdy przewożono go do szpitala, ale w wyniku odniesionych ran zmarł po kilku godzinach.
Niemiecka policja ustaliła, że młodzi mężczyźni nie zauważyli ani braku wody, ani faktu, że basen oraz skocznia były wyłączone z użytku, gdyż miały zostać wyremontowane. Nie zwrócili uwagi na zdemontowane schody na skocznię, na którą wdrapali się po barierkach. Następnie skoczyli z wysokości ponad trzech metrów.
Trudno ująć w słowa ten wypadek - powiedział niemieckim mediom burmistrz Kulmbachu Henry Schramm. To nie do pojęcia, że dwóch ludzi straciło swoje życie w tak tragiczny sposób.
Na razie nie wiadomo czy mężczyźni byli pod wpływem alkoholu lub narkotyków.