**_
_**
Andrzej Piaseczny zdecydował się wrócić, po 4 edycjach, do The Voice. Muzyk, wraz z Nerglem, Anią Dąbrowską i Kayah zasiadał w pierwszej edycji. Po jej zakończeniu TVP uznała jednak, że taki skład jest o wiele za drogi i do drugiej edycji wybrała tańszych jurorów. Przy okazji stacja wymieniła także prowadzących, w tym Huberta Urbańskiego, mającego tendencję do żądania zbyt wygórowanych stawek.
W szóstej edycji, obok Piaska, w fotelach jurorskich zasiądą Baron i Tomson z Afromental, Maria Sadowska i Edyta Górniak.
Piosenkarz wyznał w Fakcie, że liczy na miłą współpracę.
My się wszyscy znamy, choć w różnym stopniu. Spotykaliśmy się na scenie lub w innych programach. Myślę, że to będzie bardzo ciekawy wachlarz charakterów i to, że mamy inne temperamenty, było już widać podczas kręcenia pierwszego promocyjnego spotu - ujawnia muzyk. I bardzo dobrze! Odbije się to pozytywnie na programie. Nie można jednak oczekiwać, że będziemy sobie skakać do gardeł, choć oczywiście rywalizacja będzie. Ale mam nadzieję, że z poczuciem humoru i nawet jeśli będą jakieś utarczki, to tylko podszyte dobrą emocją.
Piasek zapewnił również, że nie planuje stać się ulubieńcem fotoreporterów, ponieważ nadal chce chronić swoją prywatność.
Nie uciekam od mediów. Dziś przed nagraniami programu pojawili się paparazzi, robili zdjęcia z ukrycia i myślę, że okej, niech robią. Ale mój prywatny wybór jest taki, że kiedy już gdzieś się pokazuję to w dalszym ciągu chcę mówić o muzyce. Być może dlatego, że jestem oldschoolowy i pochodzę z "tamtych" czasów. To osobisty wybór każdego artysty. Absolutnie nigdy nie będę umniejszał nikomu, kto robi np. ustawki - zapewnia w tabloidzie. Ja stawiam na to, co dziś nagrywam i tworzę, choć wiem, że jest wielu ludzi, którzy chcą się promować w inny sposób. Ale to po prostu nie jestem ja.
_
_