Gisele Bundchen to jedna z wielu gwiazd, które pozują na posiadaczki doskonałych genów. Najlepiej zarabiająca modelka świata wiele razy zapewniała, że stawia na naturalność i starzeje się tak wolno wyłącznie dzięki diecie, ćwiczeniom oraz "rodzinnemu szczęściu". Okazuje się jednak, że i ona ma pewne tajemnice.
Wczoraj paparazzi sfotografowali jją pod luksusową klinika w Paryżu. Gwiazda pojawiła się ubrana w... burkę.
Sprytnie?
Według informacji francuskich mediów Gisele z siostrą wybrały się na serię zabiegów. Modelka poprawiła sobie biust i podniosła opadające powieki. Zapewne jej kolejna - ponoć druga w tym roku, a czwarta w ciągu ostatnich dwóch lat - wizyta nie zostałaby zauważona, gdyby nie fakt, że Bundchen towarzyszył jej znany ochroniarz. Dodatkowo zdradziły ja klapki od Chanel. Tak dokładnie zasłoniętym muzułmankom nie wolno pokazywać palców u stóp.
Zapewne w kolejnym wywiadzie Gisele znowu będzie zapewniać, że płaski brzuch i idealny biust to efekt ciężkiej pracy nad sobą. Szkoda, że wierzą w to potem kobiety na całym świecie.