Ryszard Rembiszewski znany jest głównie, a właściwie wyłącznie z prowadzenia losowań Lotto. Mimo że z Totalizatorem Sportowym rozstał się 7 lat temu, tabloidy nadal tytułują go "panem Lotto". Jak ujawnił Rembiszewski w rozmowie z Faktem, tak się zmęczył pracą, że postanowił wyjechać na pięciotygodniowe wakacje. Spędził je u córki, prowadzącej ośrodek wypoczynkowy na wyspie Koh Rong Samloen w Kambodży.
W Fakcie postanowił dokładnie zrelacjonować, co tam robił.
Rano, jak wstałem, od razu uciekałem do morza popływać. Później się myłem, goliłem, jadłem śniadanie i znów wracałem na plażę się opalać. Jak mi było za gorąco, wskakiwałem do morza i tak w kółko: plaża - morze, plaża - morze - wspomina w tabloidzie.
Później lunch, krótki odpoczynek i znowu morze. Wieczorem po kolacji udawałem się do baru na jakieś drinki. Żyć i nie umierać. Bardzo wyczerpujący był ten urlop. Po tylu latach pracy mi się należało. Wreszcie mogłem spędzić dużo czasu z córką, której nie mam na miejscu w Warszawie. Jestem zachwycony, po powrocie aż trudno mi się odnaleźć w polskiej rzeczywistości.