Ola Kwaśniewska postanowiła przypomnieć o sobie w wywiadzie dla Vivy. Z jakiegoś powodu zaczęła ją uwierać nieobecność w mediach. Czy wirus sławy (nie mylić z filipińskim) zaraził już ją na dobre?
Rozłożyłam moją sytuację na czynniki pierwsze i nadal, gdybym mogła cofnąć czas do tego feralnego dnia, kiedy na antenie TVN wstawiłam się (cóż za zabawna gra słów...) za ojcem, wiem, że nie postąpiłabym inaczej - zapewnia Ola.
Czy na pewno skłamałaby ponownie, mówiąc, że jej ojciec umarłby, gdyby pił alkohol? Jakoś nie chce nam się wierzyć.
Kwaśniewska przyznaje się do porażki, choć znów chyba nie do końca szczerze: Mam poniekąd uczucie porażki, ale nie dlatego, że straciłam pracę, tylko dlatego, że ludzie mnie nie zrozumieli.
Żali się też na bezwzględność decydentów TVN-u, mówiąc: Telewizja to ostatnie miejsce, gdzie należy oczekiwać zrozumienia i współczucia.
Postanowiła więc poszukać ich w redakcji Vivy... Olu, po co się pogrążasz?