Amerykańskie media regularnie rozpisują się o rodzinie Clintonów - ostatnio z powodu Chelsea, która jesienią ubiegłego roku urodziła swoje pierwsze dziecko. Niestety, chwilę później na jaw wypłynęły o wiele bardziej intymne informacje na jej temat. Przypomnijmy: Bill Clinton... NIE JEST OJCEM Chelsea Clinton?!
Teraz amerykańska prasa skupia się na Hillary Clinton - symbolu sukcesu kobiet w polityce i prawdopodobnie przyszłej prezydent Stanów Zjednoczonych. Jak twierdzi jej bliski współpracownik, praca z Hillary to straszne doświadczenie.
Hillary pozuje na autorytet i mistrza klasy średniej, zwykłych ludzi, ale tak naprawdę przy każdej okazji poniża swoich pracowników i ludzi, którzy mają niższe stanowiska od niej - twierdzi agent Secret Service, który chce zachować anonimowość. Praca u niej jest tak wyczerpująca, że ludzie trafiają do niej za karę. To powinno coś powiedzieć o jej charakterze.
Anonimowe źródło z Secret Service twierdzi także, że całe małżeństwo Clintonów jest już tylko związkiem na pokaz. Hillary i Bill są ze sobą tylko ze względu na pieniądze i zbliżającą się kampanię prezydencką.
Ich małżeństwo to już tylko gra. Clintonów łączy tylko czysto biznesowa relacja - twierdzi mężczyzna. Tu chodzi tylko o ich kariery i prezydenturę Hillary.
Małżeństwo Clintonów jest jednym z najbardziej lukratywnych związków świata. Tylko w ciągu ostatnich 18 miesięcy zarobili ponad 30 milionów dolarów na wygłaszaniu przemówień na spotkaniach organizowanych przez wpływowe instytucje. New York Times oszacował, że od 2001 roku zarobili w ten sposób już 125 milionów dolarów.