Ambicje George'a i Amal Clooneyów wykraczają poza bycie bohaterami kolorowych okładek. Amal, która od lat obraca się w wyższych sferach, nie darzyła szacunkiem celebrytów z branży męża. Od początku związku zależało jej, żeby byli doceniani nie tylko w show biznesie, ale i wśród polityków, biznesmenów i artystów.
Wygląda jednak na to, że Pokojowa Nagroda Nobla, którą wróżył parze ich przyjaciel, pozostanie w sferze marzeń. Ostatnia sprawa, w którą zaangażowała się Amal, na pewno nie pomoże jej w zjednaniu opinii publicznej. Prawniczka wystąpiła w obronie Saifa Kaddafiego, syna dyktatora Muammara Kaddafiego, oskarżonego o zbrodnie przeciwko ludzkości.
Kaddafi w 2011 roku był ścigany przez Interpol listem gończym izostał schwytany jeszcze pod koniec roku. Został przetransportowany do Libii, gdzie zaatakował go wściekły tłum ludzi. Gdy opanowano sytuację, libijski minister sprawiedliwości zapowiedział, że Kaddafi będzie sądzony w kraju zgodnie z jego prawem, gdzie za współudział w zbrodniach przeciwko ludzkości grozi kara śmierci.
Amal i jej sztab prawników zajęli się obroną Saifa oraz szefa jego siatki szpiegowskiej, Abdullaha al-Senussiego. Oskarżycielem w sprawie, która miała miejsce w Trypolisie, był prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego, Luis Moreno-Ocampo, który zgodził się na prowadzenie sprawy w Libii. W zeszłym tygodniu odniósł sukces i obaj oskarżeni zostali skazani na karę śmierci.
Amal postanowiła odwołać się od wyroku do Międzynarodowego Trybunału Karnego. Walczy o to, żeby jej klienci byli sądzeni w Hadze, gdzie nie ma kary śmierci. Jej kancelaria wystosowała w tej sprawie oficjalne pismo, w którym określiła zeszłotygodniową rozprawę "parodią sprawiedliwości" i wezwała Narody Zjednoczone do wstrzymania egzekucji. Kaddafi i al-Senussi mają zostać rozstrzelani.
Rozprawa odbyła się w atmosferze skrajnego strachu, poczucia zagrożenia i zastraszenia - żali się rzecznik prawników Amal serwisowi The Mail. Funkcjonariusze wymiaru sprawiedliwości oraz obrońcy byli zastraszani i atakowani fizycznie. Odmówiono nam spotkania z naszym klientem, choć byliśmy zespołem jego międzynarodowych prawników. To skandal, który ujawnia zepsucie libijskiego wymiaru sprawiedliwości.
Ciekawe, czy Kaddafi i jego syn, popełniając zbrodnie przeciwko ludzkości, nie posuwali się do "wzbudzania strachu i zastraszania".
Amal gratulujemy wyboru klienta. Na pewno zarobi na tym fortunę. Ojciec Saifa wywiózł za granicę Libii tyle miliardów dolarów, że, jak się okazało, w chwili śmierci był najbogatszym człowiekiem na świecie, wielokrotnie bogatszym od Billa Gatesa.