Rząd Władimira Putina bardzo nerwowo reaguje na obecność homoseksualnych obywateli. Od połowy lat dwutysięcznych władze lokalne były zachęcane do zaostrzania polityki przeciwko gejom i lesbijkom. W czerwcu 2013 roku wprowadzono w mediach cenzurę dotyczącą pokazywania "nietradycyjnych relacji seksualnych". Wykorzystano do tego istniejące prawo dotyczące "demoralizacji nieletnich".
Sankcjonowanie homofobii przez władzę szybko przyniosło efekty. Przypadki przestępstw z nienawiści zdarzają się coraz częściej, a działacze LGBT są traktowani jak wrogowie systemu. Agresję widać też na ulicach, gdzie policja może aresztować za trzymanie się za rękę przez osoby tej samej płci.
Urzędnicy Putina ostatnio poszli jeszcze krok dalej. Ogłosili, że zamierzają się zając tematem emotikonów stosowanych w telefonach komórkowych, tzw. emoji i sprawdzić je pod kątem... "propagowania homoseksualizmu". Chodzi konkretnie o ikonki z dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami, którzy się całują.
Sprawą zajęła się instytucja rządowa, Federalny Urząd Nadzoru w Sferze Telekomunikacji, Technologii Informatycznych i Masowej Komunikacji, czyli Roskomnadzor. Komórka powstała 3 lata temu do cenzurowania mediów po wprowadzeniu antyhomoseksualnego prawa. Do działania w sprawie emoji wezwał ją senator Michaił Marczenko:
Te emoji o nietradycyjnej orientacji seksualnej są widoczne przez wszystkich użytkowników sieci społecznościowej, której dużą częścią są nieletni - napisał. A propaganda homoseksualizmu jest zakazana przez prawo i jest sprzeczna z fundamentami tradycji naszego
kraju.
Roskomnadzor wystosował pismo do Młodzieżowej Straży Zjednoczonej Rosji z poleceniem dochodzenia w sprawie używania emoji w mediach społecznościowych. W liście zażądano "opinii ekspertów" w kwestii "najwyższego społecznego znaczenia". Pojawiła się wyraźna sugestia, że obrazki są częścią "promocji w mediach nietradycyjnych związków seksualnych pośród nieletnich", co może "być niebezpieczne dla zdrowia i rozwoju".
Przewodniczący Rady, Denis Davidow, zapewnił, że "podejmie odpowiednie środki" i z pomocą profesjonalnych psychologów sprawdzi, czy w emoji "jest propaganda, czy jej nie ma".
Przypomnijmy, że tak duże zainteresowanie Władimira Putina i jego urzędników homoseksualizmem od dawna ściąga podejrzenia na głowę państwa rosyjskiego: Putin jest... GEJEM?! "BOI SIĘ WŁASNEJ SEKSUALNOŚCI"