W minioną środę zmarł nagle najbogatszy Polak, Jan Kulczyk. Miał 65 lat. Powodem śmierci były najprawdopodobniej powikłania po operacji prostaty, której poddał się w wiedeńskim szpitalu.
Pozostawił po sobie olbrzymi majątek. W jego skład wchodzą liczne nieruchomości, m.in rezydencja w Konstancinie, biurowce w centrum Warszawy, zamek we Francji i luksusowe osiedle Holland Park w Warszawie na tyłach Placu Trzech Krzyży. Kulczyk był także właścicielem kilkupiętrowego jachtu z basenem, prywatnego odrzutowca oraz udziałów w spółkach, wycenianych na 15 miliardów złotych.
Jak ujawnia Fakt, majątek miliardera, na mocy testamentu, ma zostać podzielony na dwie równe części pomiędzy syna i córkę Kulczyka.
Niemal 4-procentowy pakiet akcji koncernu SABMiller - światowego producenta piw takich jak Grolsch czy Pilsner Urquell - jest wart aż 9 mld zł. Firma Ciech kupiona rok temu od Skarbu Państwa to obecnie 1,9 mld zł. A jeszcze są spółki wydobywające surowce, gaz i ropę na całym świecie, w które Kulczyk zainwestował. To wszystko stanie się teraz własnością Dominiki i Sebastiana Kulczyków - dzieci zmarłego nagle miliardera - ujawnia tabloid.
Pakiety akcji spółek, którymi nie zarządzał, podzieli po równo między dzieci - potwierdza informator tabloidu. Własnych spółek nie będzie dzielić na pół, tylko po równo między syna i córkę.
Dominika zasłynęła ostatnio wyznaniem, że "nie boi się biedy". Rzeczywiście, nie ma chyba powodów do obaw.