16 lipca na drodze krajowej nr 7 w miejscowości Szczytniki niedaleko Płońska doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął jedyny syn Filipa Chajzera, 10-letni Maksymilian. Na wieść o tragedii dziennikarz wrócił z podrózy po Stanach Zjednoczonych i od tamtej chwili zrezygnował z życia publicznego.
O stanie Filipa nie wypowiadał się także jego ojciec, Zygmunt Chajzer, który poinformował jedynie, że dziennikarz przyjmuje silne leki. Filip Chajzer sam przerwał teraz milczenie i na Facebooku pokazał zdjęcie z nocnej przejażdżki rowerem. Podziękował też wszystkim za wsparcie:
Wylądowałem dzisiaj wieczorem na księżycu... bo tak w moim stanie można nazwać zwykłe wyjście na rower. Taki mały krok w stosie codziennych upadków i katastrof... to był mój pierwszy mały/wielki cel. Po księżycu czas na planety. Dziękuję za wszystkie dobre słowa, myśli, modlitwy. Jest ich tak dużo i są tak wyjątkowe jak piękna i wyjątkowa jest ta noc. Ps. Pomyłka - dziękujemy!!! - napisał.