Olaf Lubaszenko rok temu przyznał się w Newsweeku do depresji. Ujawnił, że była ona rezultatem problemów zdrowotnych. W wieku 36 lat zachorował na świnkę, która jest uważana za chorobę wieku dziecięcego. U dorosłych może mieć bardzo groźne konsekwencje. U Lubaszenki skończyło się wyraźnym wzrostem wagi.
Wtedy waga posypała się zupełnie - wspominał aktor w wywiadzie. Wcześniej nie było tragedii, było około 100 kilogramów i mogłem funkcjonować normalnie.
Kłopoty zaczęły się po przekroczeniu tej wagi. W najgorszym okresie choroby Lubaszenko ważył 135 kilo i prawie przestał wychodzić z domu. Zobacz: "Ważyłem 135 kilo! PRZESTAŁEM WYCHODZIĆ Z DOMU!"
Już podczas wywiadu w Newsweeku ujawnił jednak, że ma pomysł, jak pozbyć się nadwagi. Od tamtej pory jest pod stałą opieką dietetyka.
Znajomym chwalił się, że udało mu się pozbyć już 40 nadprogramowych kilogramów - pisze Fakt.
Obecnie aktor przebywa w Kazimierzu Dolnym, gdzie prowadzi Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi. Widać po nim, że sporo schudł.