Szymon Majewski trzy lata temu rozstał się z TVN-em w atmosferze skandalu. Powodem był jego udział w reklamie banku PKO BP. Oficjalnie szefowie stacji mieli do niego żal o to, że nie poprosił ich o pozwolenie przed podpisaniem kontraktu. Nieoficjalnie mówiło się, że nie dawała im spokoju wartość umowy reklamowej. Szymon zgarnął bowiem rekordowe na rynku wynagrodzenie w wysokości ponad 3 milionów złotych. Firma miała chyba żal o to, że się nim nie podzielił.
Wiele osób z show biznesu nie mogło mu tego wybaczyć. Po zwolnieniu z TVN Majewski nie znalazł zatrudnienia w żadnej innej stacji.
Czas jednak zaleczył rany i surowy dyrektor programowy TVN-u ogłasza w dzisiejszym Fakcie, że już dość tego zesłania.
Coś pozytywnego zaczyna się dziać w tym kierunku - mówi Edward Miszczak w rozmowie z tabloidem. Wiele osób przyczyniło się do tego, że rozstaliśmy się z Szymonem, ale akurat Szymon najmniej. Jak spędziłem z kimś tyle lat co z Szymonem, to nie jest tak, że nie ma dla niego miejsca. We mnie w sercu ciągle miejsce dla niego jest.
Posłuchajcie też, co mówił ostatnio prezentując nową ramówkę: Miszczak o TVN: "Dla części ludzi jesteśmy zbyt nowocześni"