Niedawno informowaliśmy, że były producent Mandryny, Marek Sośnicki, pozwał do sądu menadżerkę gwiazdy i ją samą. Kompozytor zarzuca im bezprawne wykorzystanie napisanych przez siebie piosenek. Warszawska prokuratura prowadzi już śledztwo w tej sprawie.
Marek Sośnicki przysłał nam ksero listu z ZAiKS-u, który jego zdaniem niepodważalnie udowadnia, że wieloletnia szefowa Universal Music to "zwykła złodziejka".
Wydaje przez swoją obecną firmę Promotion House single CD bez umów z wykonawcami i bez licencji ZAiKS - mówi Sośnicki. Tego właśnie nauczyła się Kanclerzowa jako szefowa Universal Music? To jest cześć smutnej i szokującej prawdy o tej, która jeszcze niedawno wynosiła się nad wszystkich artystów i menadżerów w tym kraju.
Okradziony autor piosenek jest zdeterminowany, aby prawda wyszła na jaw. Marek twierdzi, że wielu debiutantów i utalentowanych twórców przekonało się na własnej skórze o braku profesjonalizmu i pazerności byłej szefowej Universal Music.
Jeśli polska muzyka i kultura była przez 18 lat w rękach takich ludzi jak Kanclerz, która zaczynała od piractwa i jak widać na piractwie skończyła, to trudno się dziwić że jesteśmy na samym dnie. Właśnie w prokuraturze Okręgowej Warszawa Mokotów rozpoczęły się przesłuchania świadków i mam nadzieje że wkrótce i Kanclerz i Mandaryna odpowiedzą za swoje oszustwa.
Jeśli nie wywiezie się tej "Jagny" polskiego show biznesu na przysłowiowym wozie z "gnojem", to następne pokolenia młodych prawdziwie utalentowanych młodych ludzi nie będą miały żadnych szans na realizację i rozwijanie swojego talentu – mówi wściekły Sośnicki.
A to pismo z ZAiKS-u, któe przesłał nam Sośnicki: