Magdalena Gessler, restauratorka, celebrytka i autorka książek od dłuższego czasu planuje jeszcze nakręcenie filmu na swój temat. Na razie wspólnie z Magdaleną Żakowską napisała swoją autobiografię. Jak zapewnia w rozmowie z magazynem Show, nie wyczerpała jeszcze tematu.
Im dłużej o tym myślę, tym bardziej dostrzegam jak nieprawdopodobne jest moje życie i jak niewiarygodne zdarzenia miały i mają w nim miejsce - wyjaśnia skromnie. Mam ogromną ochotę komuś to pokazać. Nie wiem, czy moje życie jest takie, jakie powinno być. Co by było, gdybym miała normalną rodzinę, wciąż pierwszego męża, dom, a wszystko wokół toczyłoby się normalnie? Nie wiem. Zdarzyło się coś zupełnie innego i daleko mi do stabilizacji. Pędzę we wszystkich kierunkach naraz, poza jednym, które sobie kiedyś tam założyłam.
Magda ma nawet wrażenie, że jest kimś więcej niż "żyjącą osobą":
Czasem mam wrażenie, jakbym była jakimś latającym duchem, a nie żyjącą osobą. Miałam sześć lat, gdy poczułam bardzo wyraźnie, że moje życie będzie niezwykłe. Tak wyraźnie, że aż się tego przestraszyłam. Nie pomyliłam się. Jestem kobietą kolorową. Zawsze taka byłam. Od dzieciństwa byłam osobą łatwo zauważalną. Miałam odwagę nosić coś innego, miałam szalone pomysły. Nie chodziło o wyróżnianie się, chciałam czuć się dobrze i byłam w tym szczera. Kreatywna. Wciąż taka jestem.
Gessler już myśli o tym, kto powinien ją zagrać.
Czuję, że ta osoba gdzieś jest. Chciałabym, żeby była bardzo młoda, żeby ten początek mojego barwnego życia zagrała wiarygodnie - wyjaśnia celebrytka. Nie powinna być to znana aktorka. Zastanawiam się nad nową autobiografią, zdecydowanie bardziej pikantną. Jednak, żeby to miało jakikolwiek sens, powinno być połączone z tym filmem.
Magda, chętnie przeczytamy, tylko napisz w końcu coś o Adamczyku. Ludzie mają prawo wiedzieć.
Przypomnijmy: Adamczyk i Gessler byli kochankami!