W mediach od kilku dni głośno jest o 60-letniej aktorce, która twierdzi, że nie poddała się zabiegowi in vitro, ale poczęła bliźnięta dzięki "cudowi". Znana z serialu Klan Barbara S. obecnie domaga się dodatkowej emerytury, gdyż obecnie dostaje tylko 1055 złotych, która nie wystarcza na utrzymanie jej bliźniąt i schorowanej matki. Na dodatek we czwórkę mieszkają w 37-metrowym mieszkaniu.
Dlaczego postanowiła więc zajść w ciążę w wieku 60 lat, w dodatku nie mając ojca dla dzieci? I kto będzie wychowywał jej nastoletnie dzieci, gdy bedzie po 70-tce?
W jej obronie staje nie tylko Olgierd Łukaszewicz, domagający się dla niej pieniędzy od samego premiera, ale i Paulina Młynarska. W felietonie opublikowanym na Onecie ostro odpowiada krytykującym matkę bliźniąt z in vitro. Jej zdaniem to "publiczne prześwietlanie macicy". Argumentuje, że zna wielu "starych bogaczy lub dziadów kościanych", którzy zostali ojcami na starość i ich nikt nie pyta czy "brali Viagrę, żeby te dzieci zmajstrować". Dlatego jej zdaniem troska o te dzieci to po prostu "potrzeba kontroli nad kobiecą macicą".
Znam osobiście kilku facetów, którym zachciało się rodzicielstwa znacznie później niż w 60. roku życia. Są wśród nich starzy bogacze i stare dziady kościane - pisze Młynarska. Wielu korzysta z renty i innych form państwowego wsparcia. Ktoś ich pyta, czy brali Viagrę, żeby te dzieci zmajstrować? Historia 60-letniej polskiej aktorki, która została mamą bliźniaków podniosła ciśnienie Dulskim w całym kraju. -Skandal! Jak ona śmiała? -To na in vitro ją było stać, a teraz po prośbie to Związku Artystów Scen Polskich? Z rąsią o specjalną emeryturę? Bo, że z in vitro to pewne, chociaż się starucha wypiera i głosi, że cud.
-Hejaaa! I dawaj linczować stare pudło, któremu się zachciewa dzieci robić-rodzić! Niech pozna swoje miejsce, które, sorry, ale w tym wieku lokuje się chyba raczej w pobliżu cmentarza, nie żłobka! I precz od żłoba. Starucho! Zdaje się wołać dulszczyzna.Mało co płuc nie wypluje, chociaż gorąco, jak jasna cholera.
Młynarska dziwi się, że nikt nie krytykuje starych ojców, którzy mają dzieci z młodszymi kobietami:
Wielu z nich, to także alimenciarze zasłaniający się wiekiem i niezdolnością do pracy. Ale też wielu, mimo wieku, a może właśnie dzięki niemu jest fantastycznymi ojcami. Dlaczego im wolno? A polskiej, 60-letniej aktorce nie? Dlaczego stający po jej stronie prezes stowarzyszenia branżowego, do którego owa aktorka należy, spotyka się z potępieniem? Ja tam bym chciała, żeby moja branża stanęła za mną murem, kiedy byłabym w kłopocie. A rzeczona aktorka w kłopocie jest. Jest, bo, jak większość twórców w naszym kraju ma głodową emeryturę i cienko z robotą. A tu, masz babo, dzieci i to od razu dwójka!
Mam nieodparte wrażenie, że tutaj wcale nie chodzi o dobro dzieci, których matka może nie mieć dość siły by sprostać trudom macierzyństwa. Tu chodzi o starą jak patriarchat potrzebę sprawowania kontroli nad kobiecą macicą. Kobieta nią sobie zadysponowała, jak chciała i to jest dla wielu nie do zniesienia.
Zgadzacie się, że wszystkim chodzi właśnie o to?
Zobacz: Olgierd Łukaszewicz o 60-letniej matce: "Ma 1250 zł brutto emerytury. MUSI INTERWENIOWAĆ PREMIER!"