Po czterech latach nieobecności w TVN, stacja przypomniała sobie o sędzi Annie Marii Wesołowskiej i zaproponowała jej prowadzenie nowego programu. Jak donosi Fakt, będzie on nosił tytuł Wesołowska i mediatorzy.
To coś, o czym marzę od lat - wyznaje Wesołowska w tabloidzie. Mediacja może zmienić naszą rzeczywistość. W tym programie mogę pokazać ludziom, jak wiele jest w nas predyspozycji, by załatwiać konflikty rozmawiając ze sobą, patrząc sobie w oczy. Najczęściej ludzie mówią do siebie, ale nie rozmawiają. Słuchają, ale nie słyszą. Mam nadzieję, że w dobie tabletowej rzeczywistości, która mnie przeraża, nauczymy młode pokolenie, że rozmowa jest na wagę złota. Nie możemy żyć tylko z palcem przyklejonym do klawiatury.
Joanna Jabłczyńska, która od roku prowadzi własną kancelarię, żaliła się niedawno, że środowisko prawnicze krzywo patrzy na prawników, łączących ten zawód z pracą w show biznesie. Boi się, że w jej przypadku skończy się postępowaniem dyscyplinarnym. Zobacz: Środowisko prawnicze nie lubi Jabłczyńskiej? "Boję się postępowania dyscyplinarnego"
Wesołowska przyznaje, że też miała z tym problem. Zwłaszcza 10 lat temu, kiedy wystartował program Sędzia Anna Maria Wesołowska.
Sporo łez przez nich wylałam i złości - wspomina sędzia. Jednak bardzo dużo osób było też życzliwych i to mi dało siłę. Dziś mamy inne czasy. 10 lat temu to było rzucenie się na gorącą wodę. Ktoś musiał przetrzeć szlaki. Dziś na mnie patrzą z większą przyjaźnią.Moi skazani mnie szanują. Od niektórych do dziś dostaję kartki. Piszą np: "Pani sędzio, z tym 25-letnim wyrokiem to pani trochę przesadziła, ale życzę pani wszystkiego najlepszego na święta". Oni wiedzą, że ja w każdym z nich widzę człowieka. Muszę ponieść odpowiedzialność i karę bo zrobili coś złego. O żadnych niebezpiecznych sytuacjach nie ma mowy.
Będziecie ją oglądać?
_
_