Gosia Andrzejewicz jest bez wątpienia jedną z mniej charyzmatycznych polskich gwiazd (o ile można ją jeszcze tak tytułować). W wywiadzie, który ukazał się w WP na początku lutego zaprezentowała się jako osoba tak nieciekawa, mdła i sztuczna, że przegoniła nawet swój pierwowzór - Kasię "Bezę" Cichopek.
Wolę lato niż zimę, kocham słońce, ale nie przeszkadza mi zima, bo lubię biały kolor - zaczęła Andrzejewicz, celując w swój "target" (dziewczynki, 10-12 lat).
Wydaje się, że Gosię dużo łączy z odbiorcami jej płyt, bo z niektórych nieśmiałych wypowiedzi można wnioskować, że jest jeszcze dziewicą. Mówi z taką niepewnością i w tak absurdalny sposób, w jaki mówią tylko dziewice o randkach: "kolacja nad morzem", "świece i ognisko", "szum morza". Jeżeli to stylizacja na potrzeby czytelnikczek Bravo Girl, to należy jej się szacunek - jest bezbłędna.
Dalej robi się jeszcze absurdalniej - Andrzejewicz wypowiada się na temat facetów i dochodzi do wniosku, że żaden znany jej się nie podoba. Nie chciałaby być z Kubą Wojewódzkim, bo go "nie znosi". Piróg też odpada, bo ma ten fatalny kolczyk. Ricky Martin się jej podoba "ale jest gejem" (Gosia rozpuszcza brzydkie plotki...). Piosenkarka wyznaje, że "nie lubi mężczyzn, którzy się nie myją".
Żali się też na artykuły o sobie na Pudelku, narzeka, że jesteśmy nieprofesjonalni i radzi nam się "dokształcać". Ha, ha! Dodaje też: "Pudelek to samo dno. Jeżeli tam wchodzicie, to jesteście na samym dnie. Bo niżej już nic nie ma."
Na szczęście "od spodu puka jeszcze Frytka" :)
"Gwiazdę" najbardziej zabolał nasz artykuł o jej przecenionych płytach "Best Of... Gosia Andrzejewicz" za 5,99 zł. Nerwowo śmiejąc się tłumaczyła, że to nieprawda i że ludzie wciąż kupują jej płyty kilka razy drożej. Czy to nie przerażające?
Dalej Gosia, która za 2 złote sprzedaje swoje zdjęcia, żali się na "bezkonstruktywną" krytykę (tak właśnie powiedziała - "bezkonstruktywną"), którą odpiera mówiąc: Moim fanom się podoba. Tłumaczy też to, dlaczego jest nazywana najgorzej ubraną polską artystką, mówiąc, cytujemy:
Ja zupełnie się tym nie przejmuję, bo wiem, kto te rankingi po prostu układa. Ukłądają to osoby, projektanci, których nie zamawiam strojów. I automatycznie są źli, że ich nie zamawiam i nie płacę im żadnych pieniędzy, no więc Gosia zawsze będzie po prostu najgorzej ubrana.
Na krytyczną opnię na temat swojej muzyki zareagowała jeszcze bardziej nerwowo: _**Przyjmuję tylko opinie moich fanów!**_
To zaskakujące, jak ta dziewczyna jest zamknięta na głosy spoza swojego wewnętrznego świata marzeń, w którym ma fanów, uprawia seks przy świetle świec i w płatkach róż, jest uwielbiana, kochana i całowana.
Gosia żali się też, że bycie gwiazdą to "bardzo trudny zawód" i chwali się, że już wiele razy proponowano jej sesję do Playboya. Chcę, żeby ludzie podziwiali mnie i moje piosenki - tłumaczy to, dlaczego wciąż odmawia.
Bardzo często powtarza, że jej fani ją "kochają", "podziwiają", "uwielbiają" i jak wielu ma "oddanych wielbicieli". Mówi to zupełnie bez żenady, nie dba o to, że brzmi śmiesznie. Tak samo jak to: _**Moja biografia byłaby świetnym tematem do filmu.**_ Zaprasza też wszystkich do Poznania na "zlot Gosiomaniaków"...
Zakładamy się, że Gosia marzy o życiu zwykłej nastolatki, która może mieć chłopaka, normalne życie, także seksualne (a nie fikcyjne związki z Ivanem Komarenko na potrzeby gazet).
Uważam, że moje ciało jest do pokazania tylko mojemu mężczyźnie, który, mam nadzieję, kiedyś w przyszłości się pojawi - wyznała podczas wywiadu, potwierdzając wszystkie nasze przypuszczenia.