Filip Chajzer pracował dotąd jako reporter Dzień Dobry TVN, zaczepiający przechodniów na ulicach Warszawy i zadający im absurdalne pytania. Niestety, w połowie lipca świat Filipa się zawalił. W wypadku samochodowym zginął jego jedyny syn, 10-letni Maksymilian. Ta tragiczna wiadomość zastała prezentera w Stanach Zjednoczonych. Wrócił do Polski pierwszym samolotem. Od tamtej pory, jak ujawnił jego ojciec, funkcjonuje dzięki silnym środkom uspokajającym.
O powrocie prezentera do pracy na razie nie ma mowy. Dyrektor programowy TVN-u, Edward Miszczak, zapewnia, że nie będzie go poganiał.
Jak ujawnia tygodnik Świat i Ludzie, w stacji trwają narady, jak dalej powinna potoczyć się jego kariera. Wszyscy uważają, że niezręcznie byłoby oczekiwać od niego, że po takiej tragedii jak gdyby nigdy nic wrócił do rozrywkowych materiałów. Zdaniem informatorów tabloidu TVN chce mu zaproponować przejście do poważniejszej tematyki, być może na innym kanale.