Piotr Adamczyk, odkąd związał się z Weroniką Rosati, często jeździł do Stanów Zjednoczonych. Jego była, która od lat marzy o zrobieniu kariery za oceanem, namówiła go na kilka castingów. Niestety, bez powodzenia. Adamczykowi nie udało się zagrać wilkołaka w serialu dla młodzieży. Mimo porażek nie poddawał się. Uwierzył Weronice, która tłumaczyła, że nawet krótki epizod w amerykańskiej produkcji może być dla niego przełomem.
Jak donosi tygodnik Życie na gorąco, Adamczyk planował przeprowadzkę do Los Angeles. Chciał się ponoć wprowadzić do wynajętego mieszkania Rosati i znaleźć agenta. Rozpoczął także starania o zieloną kartę, umożliwiającą pracę zarobkową w USA. Dostał ją kilka tygodni przed rozstaniem z Weroniką.
Przyjmował wszystkie chałtury w Polsce. Grał w reklamach, brał małe role we włoskich produkcjach, gdzie wciąż jest popularny - ujawnia znajomy aktora. Wszystko po to, by mieć oszczędności na rozpoczęcie nowego życia w Ameryce.
Oczywiście po rozstaniu jego plany się zmieniły. Adamczyka najbardziej zabolał wywiad, którego Rosati udzieliła Vivie.
Piotrek jak lew chronił ich związek przed mediami, wdał się nawet w kilka awantur i bójek z fotoreporterami, czego nigdy wcześniej nie robił - wspomina informator tabloidu. A w zamian za to Weronika opowiedziała w gazecie o ich rozstaniu. Uznał to za zdradę, a w jego sercu została zadra.
Niestety, tak zwykle kończą się związki z aktorkami.
Przypomnijmy: Rosati: "Przez ostatnie półtora roku musiałam przejść 5 operacji. MÓJ ZWIĄZEK TEGO NIE PRZETRWAŁ"