Magdalena Cielecka po rozstaniu z Andrzejem Chyrą spotykała się z wieloma mężczyznami. Mimo że szybko się w niej zakochiwali, a nawet, jak Łukasz Garlicki, planowali wspólną przyszłość, aktorka szybko się nimi nudziła. Na szczęście dwa lata temu podczas wycieczki do Izraela spotkała Dawuda Wajntrauba. Siedziała akurat z koleżanką w restauracji w Tel Avivie, gdy przewodnik wycieczek i promotor kultury Izraela przysiadł się do nich.
Od dawna podejrzewałam, że w Polsce będzie mi trudno kogoś znaleźć - wyznała potem w wywiadzie. Zawsze miałam obawy, że chęć poznania mnie wynika stąd, że jestem rozpoznawalna. A jeśli ktoś nie wie, jak mam na imię to pewnie udaje.
W maju zeszłego roku Dawid oświadczył się jej w Rzymie. Zobacz: Cielecka WYCHODZI ZA MĄŻ!
Na przeszkodzie ich szczęściu stał tylko fakt, że był żonaty. Jednak od 10 lat jego małżeństwo istniało tylko na papierze. Zresztą, jak donosi tygodnik Na żywo, żona już dawno chciała się z nim rozwieść, jednak izraelskie prawo nie zezwala na rozwód, gdy mąż się nie wyraża na to zgody. Po poznaniu Cieleckiej Wajntraub zdecydował się na rozwód, który został orzeczony wiosną tego roku.
Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by się pobrali. Zwłaszcza że były ukochany Cieleckiej, Andrzej Chyra też już się pozbierał. Niedawno został ojcem i układa sobie życie z prawie ćwierć wieku młodszą Pauliną. Zobacz: Mamy pierwsze zdjęcia Andrzeja Chyry z partnerką i dzieckiem!