Roman Kłosowski, niezapomniany Maliniak z serialu Czterdziestolatek, zmaga się z nieuleczalną chorobą oczu. W zeszłym roku przeszedł operację, która nieco poprawiła jego stan. Bez niej nie widziałby już zupełnie nic. Póki żyła żona aktora, to ona zajmowała się wszystkim, a nawet czytała mężowi scenariusze, gdy musiał przygotować się do roli.
Po jej śmierci aktor został sam w swoim warszawskim mieszkaniu. Rodzina namawia go, żeby przeniósł się do Domu Artysty Weterana w Skolimowie. Kłosowski jednak nie ma zamiaru nigdzie się przeprowadzać.
Rodzina chce mnie tam wysłać. Ja już kiepsko widzę na oczy i oni myślą, że nie daję sobie rady - skarży się w Super Expressie. Nie mają się czym martwić, mam sąsiadkę, która mi pomaga. Poza tym nie chcę tam jechać. Nie mówię, że nigdy tam nie pojadę. Są tam moi koledzy aktorzy, więc miałbym towarzystwo. Zawsze mogę namówić jakiegoś kolegę, by przeniósł się do Skolimowa razem ze mną. Byłem tam kiedyś, wiec wiem, jak to wygląda. Nawet kręciliśmy tam jeden z filmów. Jak na razie mogę tam pojechać na tydzień, ale nie na stałe.
_
_