Wielu Europejczyków, w tym także Polaków, ze względu na zagrożenie terrorystyczne, zmuszona była zmienić plany wakacyjne. Dwa najpopularniejsze u nas kierunki - Tunezja i Egipt - określane są przez MSZ jako niebezpieczne, zaś podróże do Maroka, Kenii, Izraela czy Turcji są mocno odradzane. Wszyscy mamy w pamięci dwa zamachy, do których doszło w Tunezji - najpierw w Tunisie, gdzie zginęło troje Polaków, następnie zaś w kurorcie Sousse, gdzie terrorysta przechadzający się po plaży z karabinem zabił 39 osób, a kolejne 35 ranił. Zobacz: Półnadzy polscy turyści TAŃCZĄ NA LOTNISKU w Tunezji po zamachu!
Krajem podwyższonego ryzyka jest również lubiana przez Polaków Turcja. Co prawda chodzi głównie o pogranicze z Syrią, jednak zainteresowanie tym krajem nieco spada. Nie pomoże też chyba historia z jednego z hoteli na południowym-zachodzie Turcji, niedaleko wyspy Rodos. Animatorzy w kurorcie Grand Yazici Mares w mieście Icmeler wpadli na "zabawny" pomysł i... przebrali się za terrorystów.
Jeden z nich miał na sobie długą białą szatę, przyklejoną brodę i baniak z napisem "paliwo", drugi zaś bojówki i atrapę broni w ręku. Mężczyźni podchodzili do gości hotelu, celowali do nich z krabinu, oblewali "paliwem" (które okazało się być wodą) i wyciągali zapalniczkę. Turyści, w większości Brytyjczycy - którzy stanowili większość ofiar zamachu w Susie - wpadli w panikę i zaczęli uciekać znad basenu.
Myśleli, że to będzie bardzo zabawne - biegać dookoła basenu w przebraniach terrorystów - mówił 43-letni Jason Pythian z Manchesteru. To obrzydliwe, że żartowali sobie tak z zamachu w Tunezji. Zapłaciłem za wakacje mojej rodziny ponad 5 tysięcy funtów i chciałem je spędzić inaczej.
Kiedy sprawa stała się głośna, za zachowanie animatorów przeprosiło zarówno biuro podróży, które wysłało swoich klientów do tego hotelu, jak i jego dyrekcja.
Jak byście zareagowali na takie "animacje"?
Seifeddine Rezgui, który w czerwcu na plaży w Tunezji zabił 39 osób: