Popularność, jaką Wróżbita Maciej zyskał dzięki zabawnym sesjom tarota w telewizji ezoterycznej, zaczęła mu poważnie doskwierać. Aż dziwne, że tego nie przewidział. Na łamach Faktu "żalił" się, że jest "zmuszony" jeździć na luksusowe wakacje za granicę, gdyż w ojczyźnie jest zbyt znany. Ostatnio wybrał się do Malezji.
Zobacz: Wróżbita Maciej: "Lecę do Malezji. Z uwagi na rozpoznawalność nie mogę wypoczywać z Polakami"
Choć Maciej podkreśla swoje uduchowienie i mistycyzm, wizytą w świątyni chwali się równie chętnie, co widokami w nowoczesnym Kualalumpur, egzotycznymi drinkami i wycieczką do dżungli.
Telewizyjny wróżbita poszedł też do malezyjskiego... wróżbity. Najwyraźniej uznał, że obcokrajowiec może zobaczyć coś, czego sam nie dostrzega swoim ezoterycznym wzrokiem. Na Instagramie zamieścił zdjęcie z nim oraz przytoczył przepowiednię. Jego wrogowie zostali porównani w niej do much, które do niego lgną:
Wróżbita Maciej poszedł do wróżbity w Malezji i usłyszał: "Nie ufaj nikomu. Wielu ludzi jest przeciwko Tobie, a to tylko dlatego, że odnosisz większe sukcesy od nich. Można porównać ich do much, a Ciebie do krowy. Siadają i przeszkadzają, ale nie przewrócą ani nie zatrzymają."
Zobaczcie jego zdjęcia z Malezji.