Jeszcze dwa tygodnie temu mało kto słyszał o Barbarze Sienkiewicz - 60-letniej aktorce, która do tej pory grywała epizodyczne role w kilku serialach i prowadziła warszawski teatr dziecięcy. O aktorce zrobiło się głośno, gdy jej historię opowiedział publicznie Olgierd Łukaszewicz, domagający się pomocy finansowej dla kobiety, która w wieku 60 lat urodziła bliźniaki. Początkowo Łukaszewicz wierzył w wersję o naturalnym poczęciu dzieci i "fenomenie biologicznym", jakim byłaby Sienkiewicz. Nadal nie chce mówić o in vitro.
Barbara Sienkiewicz przestała już ukrywać swoje nazwisko i zdecydowała się na pierwszy wywiad w telewizji. Poszła do Dzień Dobry TVN, gdzie w rozmowie z Kingą Rusin i Robertem Kanteraitem opowiedziała o wychowaniu dzieci i walce o zasiłek macierzyński.
Sienkiewicz podkreśliła, że nie chce pieniędzy pochodzących z podatków. Opowiedziała historię swojej rodziny, która ma być dowodem na to, że razem z mamą zarobiły dostatecznie dużo, by państwo pomogło im finansowo:
Moja mam została sierotą w 1938, potem nosiła chorych powstańców na noszach. Jest kombatantem, odbudowywała Warszawę. Mama przez 40 lat uczciwie pracowała, ale do tej pory nie widziałam mieszkania, nie wiem, co się stało z tymi pieniędzmi. Ja się teraz opiekuję mamą. Chcę pokazać, że przez tyle lat pracy mojej mamy jest jakiś wkład - nie będziemy korzystały z pieniędzy publicznych, że zarobiłyśmy na to.
Mam nadzieję, że będę pracowała w zawodzie, że da mi to szansę na budowanie uczciwego, prawego, pracowitego domu. Mam dużo siły i energii. W sumie to dziękuję, że dostałam negatywną odpowiedź od pani premier, bo to była ulga. Dzieci są zapisane do żłobka.
Kinga Rusin zapytała 60-letnią matkę o wychowanie dzieci. Kobieta, która tak późno zdecydowała się na macierzyństwo nie widzi w całej sytuacji żadnego problemu. Mówi, że dzieci są szczęśliwe i nie przejmuje się faktem, że za kilkanaście lat może nie poradzić sobie z ich wychowaniem.
Mam tyle energii, siły, zapału i chęci. Dzieci są zdrowe, szczęśliwe i wesołe. To jest czar mojego życia. Chciałabym, żeby były dobrze wychowane, żeby wniosły z siebie coś w życie naszego narodu. Mają skrajne charaktery, ale myślę, że konkretne - powiedziała. Staram się ominąć tę sprawę i gdybym jeszcze prawdziwie przeżywała to, co jest wokół mnie, byłoby to bardzo trudne. Jest lekkość w domu, radość, uczciwa miłość.