Marcin Meller w programie Drugie śniadanie mistrzów powiedział, że kibice Lecha "machali swastykami w Sarajewie, albo w Poznaniu". Przyznał na antenie TVN 24, że nie wie dokładnie, gdzie fani klubu posługiwali się symbolami nazistowskimi. Faktycznie Lech Poznań został ukarany przez UEFA zamknięciem stadionu dla publiczności. Decyzja była konsekwencją wydarzeń podczas spotkania z FK Sarajewo, gdzie kibicie polskiego klubu mieli transparent o treści Legion Piła. Krew naszej rasy. UEFA uznała, że to nazistowskie hasło.
Wypowiedź Mellera wywołała oburzenie wśród kibiców, którzy uważają, że Meller ich obraził, bo transparent był "patriotyczny", a nie "nazistowski". Sprawa jest na tyle poważna, że Rzecznik Lecha Łukasz Borowicz ogłosił, że skieruje sprawę do sądu. Na Facebooku dziennikarza pojawiły się więc "przeprosiny", w których Meller podtrzymuje jednak wcześniejszą wypowiedź i oskarża kibiców o używanie hitlerowskiego hasła.
W ostatnim programie Drugie Śniadanie Mistrzów nawiązałem do tekstu w Gazecie Wyborczej, w którym autorzy zastanawiali się dlaczego UEFA karze za treści faszystowskie i nazistowskie na stadionach a nie za komunistyczne - pisze Marcin. I powiedziałem, że na przykład ukarano Lecha Poznań za to, że jego kibice machali swastykami na meczu w Sarajewie. Czym wywołałem małą falę oburzenia zainteresowanych, żądających przeprosin. Słusznie. Bardzo przepraszam: kibice Lecha Poznań nie machali swastykami lecz wywiesili słodziutki transparent wprost czerpiący z hitlerowskiej retoryki o treści "Legion Piła - krew naszej rasy.