Elżbieta B. przez wiele lat mieszkała z Violettą Villas w jej domu w Lewinie Kłodzkim. Twierdzi, że się nią opiekowała. Rezultat tej "opieki" został ujawniony po śmierci gwiazdy, podczas obdukcji zwłok. Na ciele Villas biegli odkryli liczne ślady przemocy, siniaki, ślady po wyrwanych włosach, złamanie nogi, nieleczone zapalenie płuc i objawy niedożywienia. Obrażeń było tak dużo, że początkowo trudno było ustalić, które z nich przyczyniło się bezpiśrednio do śmierci gwiazdy.
Dom w Lewinie Kłodzkim przypominał pijacką melinę i z pewnością nie był odpowiednim miejscem dla schorowanej kobiety.
Za nieudzielenie pomocy ciężko chorej artystce Elżbieta B. została skazana na 10 miesięcy więzienia.
Synowi zmarłej udało się udowodnić, że podpisany przez Villas testament, który jej jedyną spadkobierczynią ustanowił Elżbietę B., został jej podsunięty przy pomocy podstępu i manipulacji. Biegli ponad wszelką wątpliwość stwierdzili, że nie była świadoma tego, co podpisuje.
Elżbieta B., mimo dwóch niekorzystnych dla niej wyroków, nie ma zamiaru odpuścić. Jak ujawnia w Super Expressie pracownik Sądu Rejonowego w Kłodzku, mimo że obecnie przebywa w więzieniu, jest zdecydowana walczyć o dom w Lewinie.
Do sądu wpłynął wniosek, złożony przez panią Elżbietę B. dotyczący naruszenia posiadania nieruchomości, znajdującej się w Lewinie Kłodzkim - ujawnia pracownik sądu. Chodzi o dom, w którym pani B. zamieszkiwała w Violettą Villas.
Elżbieta B. od śmierci Villas okupowała nielegalnie dom. Opuściła go dopiero gdy, po odnalezieniu jej przez policję, została siłą doprowadzona do więzienia. Zobacz: Policja złapała "opiekunkę" Villas! Na ulicy!
Jestem zszokowany - komentuje jej roszczenia syn gwiazdy, Krzysztof Gospodarek. Brak mi słów, ale rozumiem, że z formalnego punktu widzenia sąd musiał się tym zająć.