Dzisiejsze wydanie Faktu wzbudziło o wiele więcej komentarzy niż zazwyczaj. Dziennik na swojej pierwszej stronie pokazał bowiem zdjęcie 10-letniej dziewczynki, ofiary brutalnego morderstwa w Kamiennej Górze. Na okładce dobrze widać twarz dziecka, które w momencie wykonywania fotografii transportowane było karetką pogotowia. Po kilku godzinach dziewczynka zmarła.
Autorem zdjęć z miejsca zdarzenia jest reporter Regionalnego Tygodnika Informacyjnego. 10-latka została zaatakowana w centrum Kamiennej Góry przez nieznajomego mężczyznę, który wymierzył jej kilka ciosów siekierą. Mimo że reporterowi udało się uchwycić miejsce zbrodni, regionalna gazeta nie zdecydowała się na publikację tak drastycznych zdjęć. Fakt umieścił jedno z nich na pierwszej stronie, inne wydrukowano wewnątrz numeru.
Działanie redakcji od rana krytykują inni dziennikarze i pracownicy mediów. W komentarzach pojawia się opinia, że okładka naruszyła wszelkie standardy dziennikarstwa. Redaktor naczelny Faktu, Robert Feluś, twierdzi jednak, że zrobiono to z premedytacją, by zwrócić uwagę na zbrodnię.
Historia morderstwa dziewczynki w Kamiennej Górze jest tak przerażająca, że nie miałem wątpliwości, czy zrobić taką okładkę, która odda niepojęty bezsens i okrucieństwo tej zbrodni. Przyznaję, że okładka jest mocna, bo przemawia z niej przerażenie bezbronnego dziecka (...) - wyjaśnia. W przypadku okrutnego i po ludzku niepojętego mordu w Kamiennej Górze, dysponując takimi zdjęciami, nie mogliśmy zrobić innej jedynki. Taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych.
Przekonuje Was takie tłumaczenie?