Niecałe 5 miesięcy dzieli nas do premiery najnowszego filmu Tarantino, The Hateful Eight, którego zwiastun w sieci obejrzano już ponad 15 milionów razy. W wywiadzie udzielonym na łamach magazynu "Vulture", w którym opowiada o pracy na planie, reżyser przyznaje się do zaległości kinowych. Jest tak zajęty pracą, że nie ma czasu na nic innego. Zapytany o telewizję odpowiedział:
Ostatnie seriale, które obejrzałem w całości to "Justified: Bez przebaczenia" i "Jak poznałem waszą matkę". Zdradza też, że Waltona Gogginsa obsadził w swoim najnowszym filmie, bo znał go ze Świata gliniarzy, który śledził przez 6 lat.
A jak podoba mu się słynny Detektyw, którego drugi sezon wzbudził ostatnio tyle kontrowersji?
Próbowałem obejrzeć pierwszy odcinek pierwszego sezonu, ale nie połknąłem przynęty. Dla mnie to straszne nudy. A sezon drugi wygląda okropnie już w zwiastunie. Wszyscy ci przystojni aktorzy próbujący wyglądać jak zwyczajni ludzie i chodzący tak, jakby dźwigali na swoich barkach wszystkie bolączki współczesnego świata... To takie śmiertelnie poważne, a oni tacy udręczeni próbują udawać nieszczęśników w tych swoich niechlujnych ciuchach i wąsach.
*(Zobacz też: Czy 2. sezon Detektywa to porażka?)
*
Fani śmieją się w komentarzach, że Tarantino zawiódł się na Detektywie na długo, zanim stało się to modne. Z wywiadu wynika też, że Quentin to człowiek epoki analogowej: nie chce by jego film były streamingowane, wciąż kupuje papierowe wydania gazet, a swoje scenariusze pisze długopisem na kartkach. Na koniec wywiadu reżyser przyznał, że nie wyklucza nakręcenia... trzeciej częsci Kill Billa.
Chcielibyście to zobaczyć?