W niedzielę w południe CBA aresztowało znanego adwokata, wciąż męża Marty Kaczyńskiej, Marcina Dubienieckiego. Prawnik trafił do aresztu, ale od tamtej pory zdążył już, z pomocą swojego bogatego ojca wpłacić 600 tysięcy złotych kaucji. Pieniądze miały być poręczeniem i gwarancją, że Dubieniecki w rzeczywistości jest niewinny.
Przypomnijmy: Dubienecki WYJDZIE Z ARESZTU... za 600 tysięcy złotych!
Dzisiaj okazało się, że Marcin D. trochę za szybko ucieszył się z wyjścia na wolność. Krakowska prokuratura złożyła bowiem wniosek do sądu o uchylenie decyzji. Wczoraj przed 16:00 wniosek został rozpatrzony pozytywnie. Na razie Dubieniecki zostaje w areszcie.
Chciałbym zaprotestować przeciwko wprowadzaniu opinii publicznej w błąd m.in. niestety przez obrońców Marcina D., jakoby decyzja krakowskiego sądu świadczyła o jego niewinności. Złożyliśmy wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego, gdyż uważamy, że izolowanie, również Marcina D., może w tym momencie prawidłowo zabezpieczyć bieg naszego śledztwa - wyjaśnia Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Innego zdania jest natomiast obrońca Dubienieckiego, mec. Łukasz Rumszek, który nie zgadza się z decyzją sądu. Uważa, że jego klient jest niewinny a nakaz zatrzymania to... łamanie praw człowieka.
Adwokat Marcin Dubieniecki powinien bezzwłocznie zostać zwolniony z aresztu. Dalsze dalsze pozbawianie wolności mojego klienta jest bezpodstawne i bezprawne - napisał Rumszek w oficjalnym oświadczeniu. Okoliczności sprawy wskazują na kardynalne naruszanie praw człowieka w stosunku do adwokata Marcina Dubienieckiego w toczącym się postępowaniu.