Latem 2013 roku Doda zwolniła przyrodniego brata ze stanowiska swojego menedżera. Oficjalnie Rafał Rabczewski zrezygnował z powodu zobowiązań rodzinnych, bo właśnie został ojcem. Nieoficjalnie plotkowano, że poszło o pieniądze. Ta wersja wydaje się bardziej prawdopodobna, biorąc pod uwagę, że od tamtej pory nie rozmawiają ze sobą. Zobacz: Doda ZWOLNIŁA BRATA! "Z powodów rodzinnych"
Piosenkarka zresztą ze wszystkimi swoimi menedżerami rozstawała się raczej burzliwie. Jednego nawet pobiła. Zobacz: "ZOSTAŁEM POBITY przez DODĘ! Była POD WPŁYWEM ALKOHOLU!" (Mamy wideo!)
Trudno się dziwić, że zaczęło brakować chętnych do objęcia tego ryzykownego stanowiska.
Od kilku miesięcy Doda ma tylko menedżera koncertowego - ujawnia znajomy Rabczewskiej w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. O resztę swoich interesów dba sama, ale chciałaby zatrudnić jakiegoś profesjonalistę. Radziła się nawet Mai Sablewskiej i pojawił się nawet temat jej powrotu, ale ich grafiki na to nie pozwalają.
Nic dziwnego, że przypomniała sobie o Majce - to pod jej "opieką" odnosiła największe sukcesy i zarabiała największe pieniądze. Panie rozstały się w 2010 roku, kiedy Sablewska podjęła się reprezentowania największego wroga Rabczewskiej, czyli Edyty Górniak. Doda nie zniosła takiego poniżenia i rozstała się z menedżerką, nie szczędząc jej, podobnie jak wszystkim były kochankom, gorzkich słów w wywidach. Dziś wydaje się, że konflikt jest już zażegnany.