19 sierpnia po południu, w okolicach miejscowości Trzebnik w województwie dolnośląskim, doszło do wypadku z udziałem znanego aktora Jana Frycza. Kierowca stracił panowanie za kierownicą, a jego auto stoczyło się do rowu i dachowało. Zobacz: Jan Frycz miał wypadek! Jego samochód dachował!
Kierowca jechał sam, był trzeźwy, nie stwarzał innym uczestnikom ruchu żadnego zagrożenia - komentuje w Super Expressie podinspektor Mariusz Furgała z komendy w Dzierżoniowie. Poszkodowany został przewieziony przez zespół pogotowia do szpitala. Mężczyzna doznał złamania ręki i ogólnych potłuczeń.
Początkowo pojawiły się spekulacje, że 61-letni aktor zasłabł za kierownicą. Śledztwo wykazało jednak, że przyczyną wypadku była pęknięta opona. Wobec ustalenia tej okoliczności, dalsze śledztwo zostało umorzone. Aktor znajduje się obecnie pod opieką lekarzy i żony, Małgorzaty.
Będzie potrzebował jeszcze trochę czasu, żeby wrócić do formy - ujawnia żona Frycza. Teraz najważniejszy jest dla niego spokój i obecność bliskich.
_
_