11-letni Alan Krupa w tym roku po raz pierwszy wyjechał sam na wakacje. Do tej pory towarzyszyła mu zawsze mama albo ktoś z rodziny. W tym roki jednak plan wspólnego wyjazdu z dziadkiem nie wypalił, że względu na to, że ojciec Dariusza K. przebywa obecnie w szpitalu. To już jego drugi, od czasu tragedii, pobyt w szpitalu. Tym razem lekarze potrzymają go dłużej, bo chcą mieć pewność, że sytuacja się znów nie powtórzy.
W tej sytuacji Edyta zdecydowała się wysłać syna na obóz survivalowy.
Na początku dzwoniłam, ale szybko przestałam - wyznaje w Super Expressie. Wiedziałam, że muszę dać mu przestrzeń, żeby się usamodzielnił, to ważne dla jego rozwoju. Muszę zagryźć zęby i poczekać.
Edyta jednak nie wytrzymała i pojechała nad morze, gdzie przebywał jej syn. Jak donosi Super Express, zawiozła mu czyste ubranie, zabrała brudne, spędziła z Alanem cały dzień w Kołobrzegu i wróciła do domu. Kilka dni temu odebrała go z autokaru powrotnego.
Tak jak się spodziewałam, wrócił pokieraszowany, ale bardzo szczęśliwy - wyznaje piosenkarka w tabloidzie. Nauczył się pierwszej pomocy, opatrywania ran, posługiwania się nożem.
Zobaczcie, jak witał się z mamą.