Proces o pobicie w chorzowskiej toalecie ciągnie się od półtora roku. Z biegiem czasu Doda przestała się nawet wypierać tego, że zaatakowała Agnieszkę Szulim podczas gali Niegrzeczni 2014. Przed sądem próbuje udowodnić, że prezenterce się należało. Piosenkarka i jej rodzice zarzucają teraz Szulim, że przez jej program telewizyjny, w którym informowała o istnieniu nieślubnej córki ojca Dody, Wanda Rabczewska zachorowała na raka.
Oskraża ją o to sama mama Dody, żaląc się, że przez Agnieszkę ucierpiała cała jej rodzina.
To, że komórki nowotworowe ujawniły się u mnie, ewidentnie jest efektem działania długofalowego stresu, jakiemu jestem od roku poddawana przez panią Szulim - wyznała w tym tygodniu w rozmowie z Twoim Imperium. To, czego moja córka i cała nasza rodzina doświadczyła od niej, jest straszne.
O tym, że Szulim wywołała nowotwór pani Wandy, jest także przekonana Doda.
Moi rodzice ciężko przeżyli newsy w jej programie - stwierdziła w zeszłym tygodniu w rozmowie z Show. Mamę zaatakował nowotwór, tata też zaczął mieć problemy ze zdrowiem.
Szulim wydała oficjalne oświadczenie, w którym zapewnia, że nie rzuca złych uroków i nie wywołuje nowotworów na odległość. Tak się tym przejęła, że zaczęła pisać w trzeciej osobie.
Agnieszka Szulim nie ma i nigdy nie miała żadnego wpływu na niepowodzenia w rodzinie Rabczewskich. Jest pełna współczucia dla mamy Dody i życzy jej mnóstwa sił i wytrwałości w walce z chorobą - napisała prezenterka.