Małżeństwo znanego z Kabaretu Ani Mru Mru Michała Wójcika i piosenkarki Agnieszki Kałuży zakończyło się wreszcie w ubiegłym tygodniu. Przy okazji ciągnącego się od czterech lat procesu wyszło na jaw, że życie osobiste komika w niczym nie przypomina tego, co prezentuje na scenie: Wójcik ma trójkę nieślubnych dzieci, a Kałużę zdradzał już kiedy byli narzeczeństwem. Romans z kolejną kobietą, Ewą Tecel, doprowadził do zakończenia małżeństwa. Kabareciarz nie chciał jednak płacić alimentów swojej byłej żonie, która wspomina, że poświęciła dla jego kariery swoją. Zobacz: Koniec małżeństwa Wójcika! Zapłaci 5 tysięcy byłej żonie
Sąd zdecydował o przyznaniu Kałuży 5 tysięcy złotych alimentów miesięcznie. Wcześniej zasądził kwotę 3,5 tysiąca na czas trwania procesu, jednak nawet te pieniądze musiała egzekwować z pomocą komornika. Zarabiający kilkadziesiąt tysięcy złotych za jeden występ gwiazdor jednego z najpopularniejszych kabaretów w Polsce nie chciał robić tego dobrowolnie.
Alimenty, które zasądzono na czas trwania sprawy rozwodowej, musi cały czas egzekwować komornik - wyznaje Kałuża w rozmowie z Faktem.
Ciekawe, czy po kolejnym wyroku będzie łatwiej. Przypomnijmy, że dowodem w tej sprawie były... filmy erotyczne, na których uwieczniono Wójcika i jego aktualną partnerkę, z którą ma rocznego syna o imieniu Charlie. Do jego zobowiązań finansowych należą też alimenty na dwójkę dzieci, 14-letnią Julię i 7-letniego Kubę, na które płaci miesięcznie łącznie 5,5 tysiąca złotych.