Jarosław Kuźniar, podobnie jak większość polskich celebrytów, kiepsko znosi jakąkolwiek krytykę. Były gwiazdor TVN24 z rzekomo atakujących go "hejterów" zrobił swoją wizytówkę - nawet Kuba Wojewódzki nie poświęca samemu sobie tak dużo czasu i uwagi. Już trzy i pół roku temu wystąpił na okładce z dramatycznym apelem "Nie zabijajcie nas"... Zobacz: Kuźniar i Hołdys OFIARAMI? "Nie zabijajcie nas"
Kuźniar marzy od lat o angażu do wieczornego pasma informacyjnego swojej stacji. Niestety, jego duże ambicje nie licują chyba z możliwościami, bo przełożeni, zamiast do Faktów, przenieśli go do Dzień Dobry TVN. Uznali, że tematy śniadaniowe będą dla niego bardziej odpowiednie. Zobacz: Kuźniar o swoim "awansie": "Decyzja, przed którą zostałem postawiony"
Z tej okazji Kuźniar udzielił Newsweekowi wywiadu, w którym zapewnia, że ma "zdrowy rozsądek i leży on dokładnie pośrodku".
- Jesteś uważany za dziennikarza, który wyraźnie opowiedział się po jednej ze stron.
- Nie mam takiego poczucia. Zobacz, co ludzie teraz mówią: że odkąd Andrzej Duda jest prezydentem, TVN skręca w dziwną stronę, chce się przypodobać nowej władzy. A ja się zastanawiam: gdzie skręca? Ja zawsze kierowałem się zdrowym rozsądkiem i on jest mniej więcej pośrodku.
Zdecydowanie nie jest mi po drodze z prawicą. Zobacz, siedzimy teraz w kawiarence TVN na rogu Hożej i Marszałkowskiej, miłe miejsce, do którego każdy może przyjść, usiąść i wypić kawę. Ale 11 listopada w oknach kawiarenki pojawiają się dykty. Bo nigdy nie wiadomo, komu przyjdzie do głowy wybić szybę. Nie chodzę na takie marsze, nie podpalam tęczy ani nie biegam co niedziela do kościoła.
Kuźniar przekonuje, że nie ma jego winy w tym, że tak wiele osób go nie lubi i krytykuje:
- Przez te wszystkie lata zmienił się ton rozmów z widzami. Dzisiaj podziały są coraz wyraźniejsze, emocje ogromne, nie potrafimy ze sobą pogadać.
- Nie sądzisz, że przyczyniłeś się do pogłębienia podziałów? Podsycałeś emocje...
- Nie mam poczucia, żebym dolewał oliwy do ognia. To oni tak mówią.
- Mówisz "oni" i "my".
- Bo to tak działa, jesteśmy podzieleni. Jest mi do nich bardzo daleko mentalnie i emocjonalnie. (...) Ci wszyscy, którzy uwielbiają na mnie pluć, są już poblokowani, więc ja tego nie widzę. Wchodzenie w komunikację, to strata czasu.
Dziennikarz przekonuje jak zwykle, że jego krytycy to wyłącznie zwolennicy prawicy ("smutna prawica", jak ich nazywa) i "wyznawcy Radia Maryja":
- Ostatnio pewien mistrz od marketingu powiedział, że współcześnie każda marka powinna się uczyć od Radia Maryja i Chodakowskiej. Jak Radio Maryja powie: a teraz jedziemy wszyscy do Torunia, to miliony ludzi pojadą do Torunia. To są wyznawcy. Wyznawca wyłącza myślenie, więc jak oni powiedzą: a teraz walimy w Kuźniara, to zaczną walić. Już to robią. Powiedziałem kiedyś, że prezydent Duda bywa przede wszystkim na mszach. I nagle dostaję mnóstwo wpisów ze zdjęciem, na którym to prezydent Komorowski jest w kościele i przyjmuje komunię. Nie wierzę w taki cudowny przypadek. Prawica jest doskonale zorganizowana, ma moc skłonienia swoich wyznawców, żeby robili syf w internecie. I są w tym cholernie skuteczni. (...) Mogą bredzić, co tylko chcą. A mimo to cały czas wypuszczają w świat informację, że są gnojeni, że władza zamyka im usta. Gówno prawda.
Jarek Kuźniar myli chyba śmiejących się z niego internautów z "wyznawcami Radia Maryja". Albo celowo udaje, że nie widzi różnicy. Łatwiej mu pewnie tłumaczyć sobie, że ludzie krytykują go z nienawiści, a nie wyśmiewają jego nadęcie.
Myślicie, że autorzy fanpage'a Make Life Harder albo tego wideo słuchają Radia Maryja? I czy Kuźniar zrozumie kiedyś, dlaczego ludzie go nie lubią?