Walter Palmer, myśliwy z Minnesoty, w ciągu kilkunastu godzin stał się "najbardziej znienawidzonym dentystą świata". Bogaty miłośnik polowań na dzikie i zagrożone gatunki zapłacił 50 tysięcy złotych tropicielom z Zimbabwe na wywabienie z tamtejszego parku narodowego lwa Cecila. Zwierzę było najbardziej rozpoznawalnym dzikim kotem w kraju, a także jednym z popularniejszych na całym kontynencie. Palmer postrzelił go z kuszy. Zwierzę cierpiało bardzo długo. Myśliwy dobił je dopiero po kilkudziesięciu godzinach.
Teraz "dentysta-sadysta" postanowił przerwać milczenie i udzielił pierwszego wywiadu. Wciąż twierdzi oczywiście, że nie wiedział, jak ważny dla ekosystemu parku narodowego w Zimbabwe jest Cecil. Z jego słów wynika, że żałuje głównie tego, że zabił znanego lwa i jego nieszczerze uśmiechnięta twarz stała się znana na całym świecie.
Gdybym wiedział, że ten lew miał imię i był tak ważny dla tego kraju, że był przedmiotem badań naukowych, oczywiście bym go nie zabił - tłumaczy Palmer w wywiadzie dla Minneapolis Star Tribune. Nikt z naszej organizacji łowieckiej nie wiedział, ani przedtem, ani później, jak ten lew się nazywał.
Dodaje, że niedługo otwiera zamkniętą na długie tygodnie praktykę lekarską, którą zmuszony był zawiesić w związku z protestami oburzonych mieszkańców. Przy okazji stara się też wzbudzić współczucie, zasłaniając się swoimi pracownikami.
Jestem lekarzem. Muszę wrócić do moich pacjentów i do ludzi, których zatrudniam - tłumaczy. Chcą, żebym wrócił. Mam wielu pracowników i bardzo cierpiałem widząc, jak ta sytuacja wpłynęła na ich życie.
Cierpienie bezbronnych, dzikich zwierząt - a Palmer zabił ich kilkadziesiąt - nie jest już aż tak ważne? Ciekawe swoją drogą, że życie "anonimowych" lwów jest jego zdaniem warte mniej.
Pracownikom i klientom Palmera radzimy znaleźć sobie innego dentystę. W Minnesocie na pewno ich nie brakuje.
Możemy podziękować mu tylko za jedno: dzięki Walterowi miliony osób na całym świecie dowiedziały się, jakimi ludźmi są myśliwi, zwłaszcza ci bogaci.
Przy okazji, przypomnijmy, że nasz były prezydent też lubi pozować z zabitymi zwierzętami: