Małżeństwo Marty Kaczyńskiej i Marcina Dubienieckiego od prawie dwóch lat istnieje już tylko na papierze. Pozew trafił do sądu w ubiegłym roku, ale do rozwodu nie doszło - podobno ze względu na Jarosława Kaczyńskiego, który miał prosić bratanicę o wstrzymanie się z tak poważną decyzją. W czasie nieustającej od zeszłej wiosny kampanii wyborczej - najpierw do Parlamentu Europejskiego, późnej samorządowej, ostatnio prezydenckiej, a teraz parlamentarnej - skandal z drugim rozwodem córki Lecha Kaczyńskiego mógłby negatywnie odbić się na wizerunku partii.
To chyba nie była najlepsza decyzja. Teraz Marta jest żoną aferzysty zatrzymanego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Postawiono mu już prokuratorskie zarzuty: o kierowanie grupą przestępczą, wyłudzenie ponad 13 milionów złotych z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych oraz pranie brudnych pieniędzy. Gdyby Kaczyńska w porę rozwiodła się z Dubienieckim, znacznie łatwiej byłoby się jej od niego odciąć.
Jak jednak twierdzi ojciec Marcina, mecenas Marek Dubieniecki, Kaczyńska... wspiera męża i "bardzo się z nim solidaryzuje". Czy solidaryzuje się też z aresztowaną razem z nim kochanką, byłą żoną Artura Boruca, Katarzyną M.?
Staram się o widzenie dla synowej. Żona Marcina bardzo się z nim solidaryzuje - zapewnia Dubieniecki senior w rozmowie z Super Expressem. To dla nas wszystkich bardzo bolesna sprawa.
Na tyle bolesna, że Dubieniecki zamierza domagać się miliona złotych odszkodowania za "bezprawne zatrzymanie"... Powinno wystarczyć mu na kolejne porsche. Zobacz: Dubieniecki żąda... MILIONA ZŁOTYCH ODSZKODOWANIA!
Zobacz też: Znajomy o Dubieneckim: "TO TYP STALKERA. By osiągnąć cel, chwytał się różnych metod Z PRZEMOCĄ WŁĄCZNIE"