Moda na selfie i chwalenie się nimi w sieci przekroczyła już wszelkie normy. To już nie zabawa, ale obsesja. Jakiś czas temu pisaliśmy o młodym Polaku, który zginął skacząc z mostu. Chciał przebić swoim zdjęciem wszystkie inne. Zobacz: Skoczył z mostu do Wisły, żeby... zrobić sobie selfie w locie! Na podobny pomysł wpadła 24-letnia Kristi Kafcaloudis z Melbourne.
Australijka dostała się na międzynarodowe studia i wybrała się na wymarzoną wycieczkę do Norwegii, gdzie wspinała się po górach. Po wyczerpującym marszu z grupą przyjaciół na słynną 200-metrową skałę Trolltunga postanowiła uwiecznić ten moment. Wszyscy zaczęli ustawiać się do pamiątkowego zdjęcia, które chcieli opublikować na Facebooku. Kristi potknęła się na jednym z kamieni, straciła równowagę i na oczach przyjaciół runęła w dół. Zginęła na miejscu.
Ludzie stali w kolejce, żeby zrobić sobie zdjęcie na tej skale. Wszyscy trochę się spieszyli i zapanował chaos. Kristi stanęła na ostrym kamieniu i poleciała twarzą do przodu. Niestety spadła w dół - powiedział brytyjskim mediom Terje Kvalvik z miejscowej policji.
Ekipa ratunkowa przez siedem godzin przedzierała się przez góry, żeby przetransportować ciało studentki.
Pamiętajcie - zdjęcia nie są warte aż takiego ryzyka.