W drugiej połowie sierpnia samochód prowadzony przez Jana Frycza stoczył się do rowu i dachował. Aktor został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie lekarze oszacowali jego obrażenia. Najpoważniejsze okazało się uszkodzenie kręgosłupa. Krótko po wypadku aktor przeszedł pierwszą operację. Na tym jednak nie koniec. W najbliższych dniach czeka go kolejna.
Uraz kręgosłupa to poważna sprawa. Konieczna jest druga operacja i kilka tygodni rehabilitacji - mówi jego znajomy w rozmowie z Faktem. Na razie odwołał wszystkie zobowiązania zawodowe. Cierpi, bo cieszył się na nowy sezon we wrocławskim Teatrze Polskim, a czeka go przymusowy urlop
minimum do połowy października.
Policja zamknęła już śledztwo w sprawie wypadku. Ustalono, że kierowca stracił panowanie nad kierownicą w wyniku pęknięcia opony. Aktor w czasie wypadku był trzeźwy i nie stwarzał zagrożenia na drodze.